Prac naukowych, artykułów, dyskusji na temat tego jakie są wady i zalety nauki języka obcego we wczesnym wieku jest wiele. Jak zawsze są zwolennicy i przeciwnicy i każdy ma swoje racje.
Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką i to nie dlatego, że prowadzę taki biznes, ale dlatego, że skuteczność wczesnej nauki języka angielskiego przetestowałam na własnej córce. I kiedy w wieku niespełna 3 lat zapisywałam maleńką Oleńkę na zajęcia Helen Doron English nie zastanawiałam się czy to nie wpłynie źle na rozwój mojego dziecka. Ja wychowywałam się bez telefonu i internetu, a w telewizji były dwa programy i jakoś żyję, więc wyszłam z założenia, że nauka języka angielskiego w tak młodym wieku nie wyrządzi zbytniej krzywdy mojemu potomstwu. Nie wyrządziła, ale jak dowiedziałam się po latach – mogła.
Jak twierdzą mądrzejsi ode mnie, jeśli dziecko zbyt wcześnie zacznie uczyć się języków obcych to jego umiejętności językowe będą słabe we wszystkich językach, zamiast wysokiego poziomu w jednym. Ryzyko zwiększa się jeśli dziecko ma specjalne potrzeby edukacyjne, posiada jakieś deficyty lub opóźnienia rozwojowe. Moje dziecko miało i ma nadal, ale po angielsku śmiga bez problemu.
Kolejną wadą jest możliwość zaniedbania innych ważnych obszarów rozwoju dziecka. Wczesne lata są okresem intensywnego rozwoju poznawczego, emocjonalnego, społecznego i fizycznego. Skoncentrowanie się wyłącznie na tylko na nauce języka angielskiego może doprowadzić do zaniedbania innych aspektów rozwoju, takich jak umiejętności społeczne, zdolności motoryczne i kreatywność. Ale przecież nikt nie oczekuje od rodzica, żeby jego dziecko uczyło się angielskiego kilka godzin dziennie. Tym bardziej, że nauka angielskiego w Helen Doron English odbywa się w kilku osobowych grupach, gdzie dzieci mają okazję do kontaktu z rówieśnikami i nauki zachowań społecznych. Dzięki różnym aktywnością na zajęciach dzieci rozwijają swoje umiejętności manualne i ćwiczą motorykę mała, a wszystko to w otoczeniu języka angielskiego. Dlaczego z tego nie korzystać?
Jeśli mieszkasz blisko torów kolejowych, albo lotniska to hałas przejeżdżającego pociągu, czy startującego samolotu po latach przestaje Ci przeszkadzać. Oswajasz się z tym dźwiękiem i traktujesz go jako coś naturalnego. Tak samo jest z nauką języka obcego od wczesnego dzieciństwa. Jeśli Twoje dziecko będzie osłuchiwało się z nim od dziecka to za jakiś czas też potraktuje go jako coś zupełnie naturalnego.
Za wczesnym rozpoczęciem nauki języka obcego przemawia również fakt, że nasz mózg jest najbardziej chłonny do 7 roku życia. Również aparat mowy po tym czasie staje się mniej elastyczny. Dlatego też im wcześniej tym lepiej. Nauka języka obcego przez dorosłego człowieka jest o wiele dłuższa i nie przynosi takich efektów jak u dziecka.
W przeciwieństwie do dorosłych, dzieci nie mają oporów przed mówieniem. Nie zastanawiają się, czy mówią gramatycznie i z odpowiednim akcentem. Im częściej dziecko będzie miało okazję na porozumiewanie się w języku angielskim, zwłaszcza z rówieśnikami, tym więcej będzie ćwiczyło, a blokada przed mówieniem będzie malała.
Kolejnym atutem wczesnego rozpoczęcia nauki języka angielskiego, jest zwiększenie szansy na wielojęzyczność, a co za tym idzie lepsze perspektywy na przyszłość dla naszej pociechy.
Ja, na szczęście, decyzję o rozpoczęciu nauki języka angielskiego przez moją córkę mam za sobą. I z perspektywy czasu widzę, że to była jedna z najlepszych decyzji jaką podjęłam. Pamiętajcie, że edukacja językowa to inwestycja, a lepiej zacząć inwestować wcześniej, bo wtedy korzyści są większe.